
Witam Was :)Wiem, że większość ludzi docenia poranne zmiany w pracy, szkole itp. Lubi wracać do domu po południu i cieszyć się tymi pozostałymi godzinami w pełnym słońcu. Potem chwilą relaksu wieczorem i stosunkowo wczesną wizytą "pod pościelą". Większość tak...Ale nie ja. Otóż dla mnie wstawanie w okolicach świtu jest katorgą, dzień rozpoczynam wtedy od serii przygnębiających myśli,które skupiają się głównie na tym, że już muszę pędzić do obowiązków...